Tak rośnie apetyt na Rio

Lata ciężkiej pracy, siła charakteru i... wyrozumiałość wykładowców – to przepis na sukces Macieja Fałdzińskiego, utytułowanego łucznika i studenta naszej uczelni. Kilka dni temu wrócił z Korei Południowej, gdzie jako jedyny sportowiec z województwa świętokrzyskiego reprezentował Polskę na Uniwersjadzie.

Zawody popularnie zwane igrzyskami studentów odbywają się co dwa lata. XXVIII Letnia Uniwersjada w południowokoreańskim mieście Gwangju zgromadziła 12 tysięcy sportowców z 21 dyscyplin. Udział łuczników miał wyjątkowy charakter, bowiem polska reprezentacja pojawiła się na igrzyskach po raz pierwszy od 2009 roku – co ciekawe, wówczas w jej składzie widniały nazwiska dwóch kielczan. W tym roku Akademicki Związek Sportowy do udziału w zawodach wytypował prawie 200 sportowców, wśród których znalazł się tylko jeden student z regionu świętokrzyskiego.

Gospodarze nie byli gościnni

Indywidualnie Maciej Fałdziński uplasował się na 33 pozycji. W ostatnim pojedynku ustąpił miejsca Denisowi Nankinowi z Kazachstanu. Bardziej zadowolony jest z rywalizacji drużynowej. Wraz z dwoma kolegami: z Warszawy i Wrocławia dotarł do najlepszej „ósemki”. W ćwierćfinale nasza ekipa uległa drużynie gospodarzy. Należy jednak podkreślić, że koreańscy zawodnicy budzą w łucznictwie respekt. W tej dyscyplinie nie mają sobie równych, co udowodnili również w Gwangju zajmując pierwsze miejsce.

- Kto wie, gdybyśmy trafili na innego przeciwnika, być może walczylibyśmy o medale. Strzelaliśmy na wysokim poziomie, w tym składzie występowaliśmy już wielokrotnie, ale Koreańczycy trafiali do tarczy jeszcze celniej. W ich reprezentacji byli faworyci Mistrzostw Świata Seniorów i nie dali nam szans na wygraną w tym pojedynku - mówi Maciej Fałdziński.

- Dominacja Koreańczyków była widoczna również w innych dyscyplinach. To niewątpliwie zasługa azjatyckiej perfekcji, ale wpływ na to miały również zasady rozgrywania zawodów. Na Uniwersjadzie część dyscyplin wchodzi w skład sportów obowiązkowych, pozostałe to wybór gospodarza, dlatego w Gwangju pojawiło się na przykład taekwondo – dodaje.

Najlepsi z uczelni na całym świecie

Choć niestety nikomu z polskich reprezentantów w łucznictwie nie udało się wywalczyć medalu, sam udział w Uniwersjadzie to dla studentów-sportowców cenne doświadczenie. - Żałuję, że nie mogliśmy wziąć udziału w całej ceremonii otwarcia, ponieważ zaczynaliśmy zawody następnego dnia rano. Koreańczycy powitali nas z pompą, w Europie taka impreza nie byłaby chyba do powtórzenia. Motywem przewodnim widowiska było zderzenie tradycji z nowoczesnością, tym, czym żyje pokolenie koreańskich studentów – relacjonuje Maciej Fałdziński.

Atmosfera Uniwersjady była wyjątkowa przede wszystkim z uwagi na ogromną liczbę uczestników. W jednym miejscu zgromadzili się sportowcy reprezentujący różne dyscypliny sportu. Mieszkaliśmy z pływakami i wspieraliśmy się nawzajem. W miarę możliwości kibicowaliśmy innym polskim studentom podczas ich zmagań – dodaje.

Pogodzić pasję z nauką

Udział w Uniwersjadzie może być dobrym prognostykiem na przyszłość – Maciej Fałdziński liczy bowiem na start w Rio. Jest w kadrze przygotowań olimpijskich, a najbliższe miesiące pokażą, czy jego marzenie się spełni. Na koncie swoich sportowych osiągnięć ma już między innymi medale mistrzostw Polski, klubowe mistrzostwo Europy w drużynie i srebrny medal wywalczony w ubiegłym roku na Akademickich Mistrzostwach Świata. Na co dzień trenujący w Stelli Kielce łucznik właśnie ukończył drugi rok studiów z zakresu dziennikarstwa i komunikacji społecznej.

Jak przyznaje, czasami trudno pogodzić intensywne treningi z nauką, ale wykładowcy są dla niego wyrozumiali. – Mam indywidualną organizację studiów, co jest sporym ułatwieniem. Przygotowując się do startu w Gwangju nie musiałem martwić się odbywającą się akurat sesją, bo terminy zaliczeń ustalamy indywidualnie. Już udało mi się zdać wszystkie egzaminy – wyjaśnia.

Nasz profil na Facebook
Tweeter
YouTube
Radio Fraszka