Wyobraźnia i wiedza

O problemach, które nie mogą zasłonić radości takich jak dobra rekrutacja, kierunek lekarski, centrum sportowo - rehabilitacyjne. Rozmowa z profesorem Jackiem Semaniakiem, rektorem Uniwersytetu Jana Kochanowskiego z okazji inauguracji nowego roku akademickiego.

O problemach, które nie mogą zasłonić radości takich jak dobra rekrutacja, kierunek lekarski, centrum sportowo - rehabilitacyjne. Rozmowa z profesorem Jackiem Semaniakiem, rektorem Uniwersytetu Jana Kochanowskiego z okazji inauguracji nowego roku akademickiego.

Piotr Burda: Jak ocenia Pan tegoroczną rekrutację?

Profesor Jacek Semaniak, rektor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego: Ostateczne wyniki rekrutacji poznamy za dwa, trzy tygodnie. Na obecnym etapie mogę stwierdzić, że zakończyliśmy ją sukcesem, co jest dobrą informacją w kontekście niżu demograficznego, który coraz bardziej dotyka szkolnictwo wyższe. W tym roku doszedł też słaby wynik matury (majowy egzamin zaliczyło zaledwie 71 procent zdających – red.), który miał przełożenie na rekrutację. O przyjęcie na naszą uczelnię starało się 7,5 tysiąca studentów, mniej niż w ubiegłym roku. Przyjęliśmy 4,5 tysiąca studentów i jest to wynik analogiczny do ubiegłego roku. Cieszy również to, że przyjęliśmy o 10 procent więcej studentów więcej na studia niestacjonarne.

Skąd wzrost na studiach niestacjonarnych, te studia cieszyły się ostatnio mniejszą popularnością?

Ograniczyliśmy studia niestacjonarne do kierunków cieszących się popularnością, miedzy innymi fizjoterapia, ekonomia, zarządzanie, administracja, filologia angielska, dziennikarstwo i pedagogika. Na te kierunki zawsze można liczyć. Dzięki temu osiągnęliśmy stabilność, jeśli chodzi o przewidywane dochody ze studiów niestacjonarnych. Liczymy na to, że z upływem czasu coraz bardziej liczyć będzie się dyplom uniwersytecki, a tu nasza uczelnia nie ma konkurentów w regionie.

Czy udało się zapełnić miejsca na nowych kierunkach studiów?

Zaproponowaliśmy pięć nowych kierunków studiów, z czego trzy okazały się hitami. To turystyka z rekreacją, bezpieczeństwo narodowe, rachunkowość i finanse. Na każdy z tych kierunków przyjęto ponad sto osób, co miało wpływ na wynik rekrutacji. Oprócz tego, były dwa inne kierunki: europejskie studia kulturowe i informacja w przestrzeni publicznej. Tam też powstały grupy, ale trudno je porównywać z trzema poprzednimi. Sukcesem okazało się utworzenie studiów drugiego stopnia na kierunku biotechnologia.

Problemem uczelni są finanse. Jak w tej chwili wygląda sytuacja Uniwersytetu Jana Kochanowskiego?

Nie da się ukryć, że w ostatnich latach osiągaliśmy ujemne wyniki finansowe. Również w tym roku będzie podobnie, jeśli nie uda się sprzedać budynku przy ulicy Leśnej, a prawdopodobnie nie uda się tego zrobić. Dlatego potrzebne są zmiany organizacyjne, które już miały miejsce w ubiegłym i obecnym roku. Efektem zmian jest radykalnie zmniejszone zatrudnienie, które na dzisiejszy dzień wynosi 1427 pracowników. Zmniejszyło się o 260 osób w ciągu dwóch lat. Nie umniejszyło to sprawności uniwersytetu, bo w tym składzie kadrowym realizujemy więcej kierunków. Nie ukrywam, że niektóre kierunki chcemy rozwijać. Na przykład kierunek lekarski, wychowanie fizyczne, czy pięć tegorocznych nowości. W krótkiej perspektywie czasowej myślimy o uruchomieniu prawa. Niektóre kierunki stały się mniej popularne. W większości dotyczy to naszej filii w Piotrkowie Trybunalskim. Na wydziale filologiczno – historycznym widzimy tam dużo mniejsze zainteresowanie studentów. Liczymy się z tym, że ograniczymy tam studia tylko do pierwszego stopnia. Podobnego zagrożenia nie ma w Kielcach, gdzie mamy historię i militarystykę historyczną.

Czy to oznacza wycofanie się uniwersytetu z Piotrkowa?

Nie. Natomiast musimy monitorować sytuację na różnych wydziałach i kierunkach studiów pod kątem liczby studentów, posiadania i pozyskiwania uprawnień do nadawania stopni naukowych, aktywności naukowej. Jeśli działalność wydziału opiera się wyłącznie na dydaktyce i ta sfera zaczyna kuleć, to mogą być jednoznaczne decyzje. Uniwersytet nie ma szansy rozwijania wszystkiego, musi się rozwijać w sposób wybiórczy, musimy wskazać rzeczy, które są naszą mocną stroną i rozwijać je. W Filii prowadzimy kształcenie na ośmiu kierunkach, w tym w czterech na poziomie magisterskim. Najbliższa przyszłość pokaże, w którym kierunku nastąpią zmiany.

Podobnie wypowiada się profesor Lena Kolarska - Bobińska, minister nauki i szkolnictwa wyższego w kontekście poszczególnych uczelni.

I właśnie z tego powodu, że będzie to dotyczyło poziomu uczelni, trzeba zrobić wszystko, aby nasza uczelnia była konkurencyjna w stosunku do innych uczelni.

Nie boi się Pan zmian w ustawie o szkolnictwie wyższym, które preferują większe ośrodki akademickie?

Ustawa, która weszła w życie od nowego roku akademickiego daje swobodę kształtowania kierunków studiów i możliwość prowadzenia studiów na poziomie magisterskim, jednostkom, które mają uprawnienia habilitacyjne i uprawnienia do nadawania stopnia doktora. W Kielcach każdy nasz wydział ma takie uprawnienia, wydziały w Piotrkowie ich nie mają. W tej sytuacji będą musiały zabezpieczyć bardziej liczną kadrę do prowadzenia profilu ogólnoakademickiego, albo wprowadzić kształcenie w profilu praktycznym. To z kolei wymaga zatrudnienia 30 procent specjalistów spoza szkolnictwa wyższego, którzy będą prowadzili kształcenie praktyczne.

Proszę wymienić trzy kluczowe wydarzenia w rozpoczynającym się roku akademickim.

Na pewno do historii, nie tylko uczelni, ale i regionu, przejdzie powstanie kierunku lekarskiego. W zasadzie trudno coś porównać z tym wydarzeniem, które będzie niczym stworzenie nowej uczelni w Kielcach.

Na jakim etapie jest powstanie kierunku lekarskiego?

Spokojnie oczekujemy na decyzję ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Ministerstwo przyśle nam decyzję po tym, jak wpłynie do ministerstwa decyzja Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Liczyłem, że decyzja ministerstwa pojawi się jeszcze przed rozpoczęciem roku akademickiego. Myślę, że stanie się to w ciągu najbliższych dni.

Jakie są kolejne wydarzenia?

W tym roku, po raz pierwszy w 45 - letniej historii uniwersytetu zabezpieczymy bazę lokalową dla sportu akademickiego i rehabilitacji. Centrum Sportu i Rehabilitacji wiosną zostanie oddane do użytku. Podchodzę do tej sprawy bardzo emocjonalnie, bo wiele razy próbowaliśmy, a dopiero teraz się udało. Wszystko idzie zgodnie z planem. 24 czerwca 2014 roku wbijaliśmy łopatę na placu budowy, za tydzień zawieszamy wiechę na budynku centrum. Trzecie wydarzenie to dalsze budowanie wizerunku uniwersytetu, jako ośrodka naukowego, z rosnącą liczbą grantów naukowych. Niezwykle ważne jest też rozpoczęcie prac nad wykorzystaniem środków w kolejnej perspektywie finansowania unijnego. Chcemy bardzo szybko w to wejść, może być to panaceum na różne trudne sytuacje. Pojawiają się alternatywne możliwości finansowania przedsięwzięć, na które do tej pory nie można było pozyskać pieniędzy.

Będzie kierunek prawny na Wydziale Zarządzania i Administracji?

Świadome budowanie zasobów na bazie kierunku administracja skutkuje tym, że pod koniec tej kadencji będziemy mogli ruszyć z kierunkiem prawo. To kierunek prestiżowy, który potrafi przyciągnąć bardzo dobrych i umotywowanych kandydatów. Będziemy wtedy uniwersytetem o bardzo szerokiej i uniwersalnej ofercie kształcenia.

Lekarze, prawnicy, fizjoterapeuci. A co z nauczycielami? Uniwersytet ma pedagogiczne korzenie.

W szkołach jest już problem z matematykami, będzie problem z fizykami, chemikami, polonistami. Emeryci już mówią, że dobrze, iż kształci się mniej pedagogów, bo mają dużo pracy. U nas jest akcyjność, teraz potrzebni są inżynierowie, więc ich kształcimy. Za dziesięć lat zabraknie dobrych nauczycieli. Dlatego nie odchodzimy od kształcenia pedagogów.

Jednym z efektów programu wymiany studenckiej Erasmus jest milion dzieci narodzonych dzięki międzynarodowej współpracy. Przy uczelniach mają powstawać żłobki i przedszkola. Tak będzie na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego?

Były u nas już pomysły utworzenia przedszkola przy uczelni. Rzeczywiście w ostatnich latach pojawiło się dużo dzieci pracowników i studentów. Nie myślimy jednak o utworzeniu żłobka, czy przedszkola, bo na terenie miasta jest sporo takich placówek. Milion dzieci „Erasmusa” to imponująca liczba. Świadczy o tym, że studenci wyjeżdżający na zagraniczne staże bardzo potrzebują bratniej duszy. Mamy takie przykłady na naszej uczelni. Pamiętam jedną z pierwszych studentek, która wyjechała na wymianę do Włoch. Po dwóch latach spotkaliśmy się, przyjechała do Polski z narzeczonym, bardzo sympatycznym Giuseppe.

Czy w Kielcach możemy spodziewać się większej liczby studentów – obcokrajowców?

To był jeden z punktów, który mocno stawiałem w swoim inauguracyjnym wystąpieniu. Dwa lata temu na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego było 12 obcokrajowców, w ubiegłym roku 22, w tym roku będzie ich ponad 40. Moim życzeniem jest, aby co roku ta liczba zwiększała się o sto procent. W ten sposób dojdziemy do kilkuset osób. Bardzo ciepło odnosimy się do decyzji kieleckiej rady miasta o przyznaniu stypendiów studentom z ukraińskiej Winnicy. To jest zachęta, ale i wsparcie młodych Ukraińców. Ich kraj znalazł się w bardzo trudnej sytuacji i trzeba nam solidarności.

Obiecywał Pan większą obecność uniwersytetu w życiu Kielc i regionu. Są na to jakieś pomysły?

Nie chodzi tu o pokazywanie się w Kielcach osoby rektora, która uosabia majestat uczelni, ale zaangażowanie całego środowiska akademickiego. Nie chcę mówić o imprezach, które toczą się w standartowy sposób, jak festiwal nauki, jesień żakowska, studencka wiosna kulturalna, oferta klubu WSPAK. Chodzi bardziej o wystawy, otwarte wykłady dla Kielczan. Dlatego współpracujemy ze Wzgórzem Zamkowym, Muzeum Narodowym, Wojewódzką Biblioteka Publiczną, wiele łączy nas z Kieleckim Parkiem Technologicznym. Warto wspomnieć zaangażowanie naszego Instytutu Historii i osobiste pana Krzysztofa Brachy w propagowanie dziedzictwa kulturowego. Bardzo aktywnie włączyliśmy się w obchody 150 rocznicy Powstania Styczniowego. Nawiązaliśmy bliską współpracę z Regionalnym Centrum Naukowo – Technologicznym w Podzamczu Chęcińskim. Powstał tam ośrodek pracy twórczej uniwersytetu. Realizujemy duże projektu w zakresie biotechnologii, wykorzystania komórek macierzystych, implantowania ich w terapii różnego rodzaju schorzeń. To zostało zapisane w kontrakcie terytorialnym w obszarze zdrowia i było koordynowane przez Uniwersytet Jana Kochanowskiego. Uczestniczymy we wszystkich przedsięwzięciach związanych z realizacją regionalnej strategii innowacji. Od nowego roku akademickiego uruchomiony zostanie uniwersytet dziecięcy. Zapisało się do niego 110 bardzo młodych ludzi, którzy z początkiem października podejmą kształcenie w tym uniwersytecie. Współrealizujemy z Kuratorium Oświaty projekt związany z kształceniem laureatów olimpiad przedmiotowych. To wszystko jest wchodzeniem w przestrzeń miejską w charakterze ekspertów i organizatorów różnych akcji.

Dziś będą ślubować studenci pierwszego roku. Czego im życzy rektor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego?

Najpierw pogratuluję im właściwego wyboru uczelni. Mogę zapewnić, że nauczyciele i pracownicy naszej uczelni, a pewnie też starsze roczniki studentów, dołożą wszelkich starań, żeby znaleźli się w społeczności, którą uznają za swoją. Życzę rozwijania wszelkich zainteresowań, bo uniwersytet jest miejscem, w którym można rozwijać różne talenty, niezależnie od wybranego kierunku studiów. Jest u nas wiele rzeczy do odkrycia. Najbardziej smakuje człowiekowi to, co samodzielnie odkrył.

Co na nowy rok akademicki powie Pan pozostałej braci studenckiej? Także tym, którzy studia mają już za sobą lub dopiero je planują.

Powtórzę za Albertem Einsteinem „wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy”. Ci, którzy mają wyobraźnię, są ciekawi otaczającego świata, są głodni wiedzy. Rolą szkoły i uczelni jest wykorzystać i rozważyć ten dar.

Dziękuję za rozmowę.
Piotr BURDA, „Echo Dnia”

Nasz profil na Facebook
Tweeter
YouTube
Radio Fraszka