Nasi żeglarze płyną wzdłuż norweskich fiordów, z portu Bergen do portu Stavanger. Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem. O czym, zgodnie z obietnicą, powiadomiła nas załoga. Oto notatki z dziennika jachtowego, wraz ze zdjęciami. Czekamy na kolejne.
Norwegia przywitała nas lodowcami widzianymi z okien samolotu, a po wylądowaniu słoneczną letnią pogodą (jak się potem okazało nie na długo) i kosmicznymi cenami. Zaokrętowaliśmy się na Zawiszy i ruszyliśmy na zwiedzanie Bergen. Zawisza wzbudzał duże zainteresowanie przechodniów - “nice boat” nie było końca :). Miłym zaskoczeniem był dzień trwający do północy.
Po porannym szkoleniu przeprowadzonym przez oficerów wachtowych i wypłynęliśmy w morze. Warunki były nienajlepsze, ale pomimo zimna, mgły, deszczu i czających się w bieli stromych norweskich brzegów
Nasz żaglowiec wzbudzał zainteresowanie.
Wiemy, jakie temperatury są w Polsce. Już teraz wiecie jakie temperatury są u wybrzeży Norwegii.
Udało nam się szczęśliwie po 16 godzinach dopłynąć do Norheimsund.
Bardzo ciekawa zabudowa Norheimsund.
"Zawisza Czarny" w porcie Normheimsund.
Jak się okazało atrakcjami Norheimsund (oprócz Zawiszy) są: największy na świecie wodospad w Norheimsund :) Chodnik prowadzi pod sam wodospad. Nas turystyczny szlak zaprowadził też do muzeum morskiego, będącego jednocześnie stocznią produkującą drewniane statki i łodzie tradycyjnymi metodami.