W drodze do Kabulu

Lepiej nocą nie chodzić do afgańskiej toalety, bo można nadepnąć na skorpiona, a haszysz jest tam powszechny. Andrzej Meller opowiadał w Bibliotece Uniwersyteckiej o swojej podróży kamperem do Afganistanu.

Andrzej Meller jest synem dyplomaty Stefana Mellera, byłego ministra spraw zagranicznych oraz młodszym bratem dziennikarza i prezentera telewizyjnego Marcina Mellera. Ubiegłoroczna podróż do Afganistanu była dla niego powrotem w tamte rejony świata. Wcześniej jako dziennikarz, pracujący głównie jako korespondent wojenny, relacjonował wojnę w Osetii Południowej oraz wojnę domową w Libii. Publikował dla tygodnika Powszechnego, także w portalu Onet, magazynach National Geographic Polska i Kontynenty. Tym razem wybrał się tam kamperem ze swoją żoną Eleonorą, Rosjanką z Petersburga.

Przez dwie godziny opowiadał o tym gościom Biblioteki Uniwersyteckiej. Prezentację zdjęciową opatrzył komentarzem w którym nawiązywał do miejsc i ludzi poznanych podczas wyprawy. Opowiadał o Turcji, Gruzji, Armenii, Iranie, Czeczenii, Azerbejdżanie i Dagestanie. Tamtejszych zwyczajach i miejscach. Najwięcej czasu poświęcił Afganistanowi, który był celem.

Wybrał się w niebezpieczne rejony świata, ale nic złego nie zdarzyło się podczas podróży. – To są rejony, w których nie lubi się obcych, ale jakoś potrafiłem do sobie ich przekonać. Mam tam sporo znajomych, którzy pozwalają odnaleźć się w tamtej rzeczywistości – mówił Andrzej Meller. Wkrótce ukaże się książka opisująca podróż do Kabulu.

 

Ostatnia aktualizacja: Piotr Burda, 2020-01-13 08:30

Nasz profil na Facebook
Tweeter
YouTube
Radio Fraszka